niedziela, 23 listopada 2014

Kim jest człowiek po drugiej stronie?



Będzie o żulach, trollach i tych podobnych...

Nieznany nam człowiek, podchodzi i prosi o papierosa bądź o brakujące 50 groszy do wina. Wiecie kogo mam na myśli? 

Żul według słownika slangu i mowy potocznej to człowiek, który większość życia spędza na spożywaniu taniego wina i gromadzeniu pieniędzy na alkohol. Najczęściej można po spotkać w okolicach dworców, parków czy też sklepów całodobowych. 

Jeszcze jak nie zarabiałam pieniędzy, uważałam że wspieranie ludzi z tzw. marginesu  to czyn altruistyczny, godny chrześcijanina. Tylko ludzie bez serca nie wspomogą. Teraz raczej bliżej mi do hasła, „wspierając biedotę, wspierasz jej bezradność.” Powszechnie wiadomo, że jest coś takiego jak wyuczona bezradność i lepiej dać komuś wędkę niż rybę. Do tego żul żulowi nierówny. Żula można poznać po reakcji na odmowę. Jeśli usłyszy nie i dalej będzie miły to w gruncie rzeczy możesz zapłakać nad jego losem, bo dobry chłop z niego. Są jednak i agresywni żule, którzy nie przepuszczą i obsypią Cię miłą wiązanką na do widzenia. W tej sytuacji można zapłakać nad sobą. 

Trolling
Obecnie troll bardziej kojarzy się z antyspołecznym użytkownikiem Internetu niż z stworem ze skandynawskich wierzeń ludowych. Troll czuje się jak ryba w wodzie w Internecie, dlatego że jest anonimowy. Czasem bardzo nieporadny i wyśmiewany przez otoczenie. Dopiero w Internecie kreuje się na eksperta, outsidera, kogoś ważnego, o niewybrednym języku i  ugruntowanej opinii na każdy temat. 

Inni 
Każdy człowiek jest nieodkrytą wyspą. Zbudowany ze wspomnienia pierwszego pocałunku i łez rozczarowania. Ma w sobie całą paletę kolorów i kilka twarzy. Tą ciepłą dla wybranych i tą chłodną, służbową. 

Pamiętam jak po raz pierwszy zobaczyłam swoje odbicie w jego oczach. Nie sądziłam, że się tak da i że człowiek może być tak piękny. Wtedy uświadomiłam sobie, że nie ważne jest to kim jesteśmy dla siebie. W gruncie rzeczy tworzą nas ludzie…

1 komentarz: