wtorek, 9 września 2014

Zerwane więzi



Nie da się tego uniknąć. Ludzie przychodzą i odchodzą. Jak często Ci się to zdarza? Jak długo zastanawiasz się dlaczego akurat Ciebie to dotyczy?



Zdarzyło mi się kilka razy poznać w życiu osoby, o których myślałam, że nigdy nie zapomnę, bo po co bym miała? Zawsze będą koło mnie. 


Każdy z nas w pewnym sensie  się łudzi, że ludzie nie odchodzą, że jak już powiedzą „jestem” to „będą”. Nic bardziej mylnego. Czemu mieliby zostać? Straciliśmy w ich oczach wartość, to pewne. Nie odchodzą dla naszego dobra, bo z reguły są egoistami. Gorzej wtedy, gdy przez to my nie wierzymy już w siebie. Patrzymy bezradnie w lustro i myślimy, że nikt nas już nie pokocha, że zawsze będziemy porzuceni. 


Co wtedy robić?

Polecałabym mantrę Wschodu. Wychodzisz z siebie i stajesz obok. W dosłownym znaczeniu. Przyglądasz się sobie, spoglądasz na innych, dystansujesz się do danej sytuacji. Popatrz na to z góry, z boku, od dołu, jak Ci wygodnie, jak wolisz.  
Popatrz na siebie z miłością i spróbuj zaakceptować sytuacje. Jeśli czegoś nie ma to nigdy tego nie było.



Czy warto starać się, aby ktoś wrócił?

Poruszałam już ten temat w poście: najlepiej nie odchodzić, przeczekać chwilę zwątpienia, jeśli nie minie –wtedy odejść, tylko nie z tej strony.


Nie rozpatrywałam tego ze strony porzuconego, a zdesperowanego. Gdy ktoś odchodzi od Ciebie czujesz jak grunt wali Cie się pod nogami, jak zamierasz. Czujesz, że to ta osoba, że żadna inna. W skrócie, że to Twój karmiczny partner.


W takiej sytuacji najgorzej próbować sklejać rozbite lustro taśmą. Będzie brzydko wyglądać, a do tego zostaną prześwity. Nie wiem czy załapaliście puentę. A więc napiszę jaśniej, najgorzej przekonywać kogoś na siłę by został. Może i by z tego były ładne dzieci, ale życia żadnego.

2 komentarze:

  1. Nie każde lustro musi być od razu rozbite, niektóre są po prostu zabrudzone upływającym czasem. Jest sprawdzone, więc po co wyrzucać do śmieci, wystarczy lepszy środek czyszczący. Nowe to są najczęściej tylko jednorazówki...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Tobą, nie każde lustro musi być rozbite. Często nam się wydaję, że coś się skończyło, a może wystarczy to odświeżyć, jednak nigdy na siłę. Tylko problem w tym, że coraz mniej w nas konsekwencji. Wolimy wyrzucić do kosza i kupić nowe... to taka seryjna monogamia.

    OdpowiedzUsuń