Może
rozejdzie się to po kościach, a może zostanę obrzucona zgniłymi jajkami przez
feministki. Nie ważne. W tym wypadku nie liczy się prawda, tylko moje dobre samopoczucie.
Wybór partnera
Niby nic w
tym odkrywczego. Od lat mówi się o tym, że kobieta ma być płodna, a mężczyzna
majętny. Niby trochę się w tej kwestii zmieniło. Kobiety mają coraz większe ambicje. Często zarabiają więcej niż mężczyźni. Równie często są
same, bo nie potrafią być z kimś. Nie zakładają rodzin, ale doskonale wiedzą,
co to jest orgazm. Wybór partnera nie jest już dla nich priorytetem.
Najważniejsza jest praca i seks. Freud byłby dumny.
Z drugiej
strony nie ma się, co im dziwić. Wielu mężczyzn nie dorasta, do bycia ojcem i
mężem, a czasem nawet partnerem. Brak szacunku, roszczeniowa postawa,
zainteresowania na poziomie gimnazjum (czytaj laski i gry komputerów). Brak
planów na przyszłość, przede wszystkim tą wspólną. To dlatego współczesna
kobieta nie potrafi być z kimś, bo tak naprawdę nie ma z kim.
Dlaczego kobiety kochają oczami?
Trochę kłóci
się to z moją naturą kobiety wyzwolonej. Trochę z katolickim wychowaniem.
Czasem jest
to wysportowane ciało albo szybki samochód. Czasem błysk w oku dobrze prosperującego
przedsiębiorcy lub po prostu miły gest. Jedno jest pewne, serca tu nie było i nie będzie. Patrzymy, widzimy i się zakochujemy. Chyba, że rzeczywiście jesteśmy niewidomi, wtedy możemy widzieć sercem.
Pierwsze wrażenie jest wiążące
Albo ktoś
jest podobny do Twojego ojca albo nie. Albo jest w Twoim typie albo nie.
Pierwsza selekcja jest najważniejsza. Później wszystko jest już drugorzędne. To
czy sprząta po sobie skarpetki, jak często wychodzi z kumplami na piwo.
Wszystko da się znieść, przeboleć, uznać za normalne. Dużo pije, ale
przynajmniej ma super ciało. Nie lubi sprzątać, ale przynajmniej nie bije. Zdradza, ale przynajmniej jest dobry w łóżku. Nie zależy mu, ale przynajmniej jest.
Widziały gały, co brały
Zakochujemy się oczami. Nie mieszajmy w to uczuć. One pojawiają się później. Jest
przywiązanie, strach przed poznaniem kogoś nowego i odejściem, wreszcie obawa,
że do końca życia będziemy się masturbować. Czasem winimy za to zbyt różowe okulary. Innym razem tłumaczymy to chwilową ślepotą. Winę ponosi zawsze krótkowzroczność.
Od dłuższego czasu śledzę Twojego bloga i odnoszę nieodparte wrażenie, że piszesz o swoich problemach oraz o kłopotach w związku, w którym jesteś nieszczęśliwa.
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu przestałam pisać, albo piszę gdzie indziej - może to znak :) jednak zawsze mi miło, jak czytam, że ktoś jeszcze śledzi bloga :)
OdpowiedzUsuń