środa, 21 stycznia 2015

W pułapce sieci

Wyobraź sobie, że siedzisz w pustym pokoju. Od jakieś godziny buszujesz po Internecie sprawdzając, co publikują na Facebooku ludzie, którzy nawet cześć Ci nie powiedzą w realu.
Sięgasz po piwo albo czekoladowy batonik. Przez Twoją głowę przelewa się masa niezrealizowanych pomysłów, od tego jak ukraść/zarobić pierwszy milion po refleksję dnia powszedniego. Nagle spostrzegasz, że nie musisz sobie wyobrażać, bo dokładnie to robisz.


Trudno mi wyobrazić sobie, jakby wyglądał mój dzień bez Twittera, a co dopiero bez Facebooka. Trudno było by mi pracować, ponieważ komputer to moje narzędzie pracy. Poza tym jest masa bezsensownej wiedzy, którą trzeba przyswoić, przetrawić i wydalić. 

Pierwsze komputery były dedykowane fascynatom elektrotechniki. Nikt nie przypuszczał, że będą potrafić tyle. 

Czyli ile?

A teraz przypomnij sobie, jakie uczucia towarzyszyły Ci, gdy uczyłeś się jeździć na rowerze, gdy pierwszy raz pocałowałeś kobietę, gdy musiałeś lekko zażenowany odpowiedzieć zagranicznemu turyście, gdzie jest dworzec główny. 

To było coś, nie?

A teraz siedzisz z komórką w ręku i wybierasz najlepszy filtr do zdjęcia, które ma na celu pokazać Cię z dobrej strony. Jedyne wyjście na piwo jakie możesz sobie zafundować to wirtualne, w sieci.

Jak sobie pomóc?

Najlepiej chyba wyjść, bo podobno najwięcej ludzi umiera w domu. Tylko czy Cię na to stać? Wyłączyć komunikator i spojrzeć drugiemu człowiekowi w twarz.

1 komentarz:

  1. Podobno najwięcej ludzi umiera w domu, a przed śmiercią te osoby żałują, że żyli tak jak oczekiwali od nich inni ludzie. Trzeba opuścić swoją strefę komfortu i próbować robić jedną rzecz dziennie której się "boimy" :)

    OdpowiedzUsuń