Kiedyś usłyszałam bardzo mądrą radę, na czym polega bycie z
drugą osobą. Dzięki niej długo nie potrafiłam spokojnie spać.
Wydawało mi się, że nie sposób już spotkać ludzi, którzy są ze
sobą mimo tego, że nie ma między nimi już nic. W istocie, kiedy opada
fascynacja, i widzimy mankamenty partnera, decyzja o odejściu bywa najprostsza.
Rozwód obecnie jest najlepszym lekarstwem na rutynę, a potwierdzeniem tego są
piętrzące się wnioski w sądach i uśmiechnięci single na ulicach.
Co to za rada?
Udzieliła mi ją bardzo doświadczona i zakochana w ezoteryce kobieta.
Swego czasu bardzo chciałam wiedzieć, jak żyć i uważałam, że ktoś mi musi to
powiedzieć. Owa kobieta stwierdziła, że związek dwojga ludzi to nie tylko wybór,
a konsekwencja trwania w nim.
Co z tą wiedzą robić?
Rzadko kto nie zmienia zdania, bo tylko krowa tego
nie robi. Wyzwaniem jest podjąć decyzję i pomimo tego, że nadarzają się być
może lepsze okazje trwać przy niej. Przyznam szczerze, że najbardziej zasmuciło
mnie stwierdzenie, że miłość polega na opieraniu się innym pokusom. Życie z tą
wiedzą nigdy nie będzie już takie proste.
Kiedy przychodzi
chwila zwątpienia?
Mój dziadek zawsze mawiał, nie próbuj łapać wszystkich srok
za ogon, to się nikomu nie udało. Jednak szczęśliwi Ci co wiedzą czego pragną, nie
każdy tak ma. Święcie wierzę, że nawet Ci, którzy tkwią w deklaracjach, i mają
w miarę stabilny system wartości, czasem miewają chwilę zwątpienia.
Pokusa zawsze przychodzi wtedy, kiedy żyjesz w względnym
dobrobycie. Przemieszasz się codziennie z punktu A - dom, do punktu B – praca.
Masz 300 znajomych na facebooku, względnie zarabiasz i czasem wychodzisz ze
znajomymi na piwo. Wtedy najczęściej dostajesz lepszą ofertę pracy, zaprasza Cię
301 osoba do grona znajomych – ta wyjątkowa i niepowtarzalna albo jakimś cudem
wygrywasz dużą sumę pieniędzy. Z pieniędzmi chyba nikt by nie miał problemu,
gorzej z resztą.
Nieważne tak
naprawdę, co to za wydarzenie, to tylko impuls, który wydobywa na światło Twoje
znudzenie, zmęczenie rutyną, powszedniością, a może samotność?
Kiedy odejść?
Chyba najlepiej jak najszybciej, kiedy nie ma się jeszcze
30-stki na karku, trójki dzieci i wspólnego kredytu hipotecznego. Choć i to nie
jest już teraz przeszkodą. Prościej jest odejść, wtedy kiedy czujesz, że marnujesz
już swój czas.
Ostatni paragraf bardzo na czasie..
OdpowiedzUsuń