środa, 23 lipca 2014

Przepis na udany związek



Bo z miłością jest jak z ciastem. Wystarczy, że zabraknie jednego produktu, a ciasto okaże się zakalcem. 



Istnieje wiele teorii miłości i jeszcze więcej jej definicji. Każdy z nas nosi w sobie jej wyobrażenie. Mam wrażenie, że żadna ze znanych nam definicji nie odda w pełni tego co kryję się pod słowem „miłość”.

Zadeklarowana para tworząca przyjacielski związek, ale wciąż pragnąca się fizycznie
Robert Sternberg twierdzi, że udany związek powinien składać się z trzech czynników, z namiętności, miłości oraz intymności. Wtedy można mówić o miłości kompletnej. Nie ma, jednak co się oszukiwać, gdyż jest to tylko przejściowy moment, o którym nie może być mowa w początkowej fazie związku ani po kilku wspólnie spędzonych latach.

Coup de foudr, czyli miłość od pierwszego wejrzenia
Zakochanie to jeden z bardziej burzliwych momentów w życiu człowieka. Wbrew pozorom zakochać można się w każdym momencie życia, w bardzo nikłym stopniu zależy od nas, kiedy to nastąpi. Kiedyś przeczytałam, że człowiek średnio, co 7 lat spotyka swoją drugą połówkę(ile w tym prawdy? nie winem?!). Jest, to dość dramatyczna sytuacja, gdy jest się już w zdeklarowanym związku. Taka miłość potrafi zmienić wiele. Najczęściej zdarza się osobom, które nigdy nie zaprzestały szukać kogoś, kto spełni ich wymagania, idealnej drugiej połówki. Dość rzadko przytrafia się „miłość piorunująca”, z którą najczęściej mamy styczność czytając tani romans. W przypadku zaistnienia w realnym świecie mówimy, że osoba doświadczająca takiego uczucia potrafiłaby „przenosić góry”, „zabić dla miłości” czy „miłość ją uskrzydla”.

Należy, jednak pamiętać, że zakochaniu towarzyszą ambiwalentne uczucia, z jednej strony pragniemy złączyć się z obiektem swoich uczuć, z drugiej boimy się odrzucenia. Lęk przed bliskością może skutecznie ostudzić nasze emocje i sprowadzić nas na ziemię. Pierwszą fazą miłości rządzi głównie namiętność, przez co kochankowie dążą za wszelką cenę do zbliżenia. Aby zredukować dysonans poznawczy w tej sferze często stosują racjonalizację oraz wyolbrzymiają zalety partnera. Większość par na tym etapie związku pragnie bardziej dobrego seksu, niż fascynującej rozmowy o literaturze i sztuce.

Romantyczne początki to następny etap budowania związku. Zakochani zazwyczaj są już pewni, co do uczuć partnerów. W tej fazie poznajemy partnera i uczymy się rozpoznawać jego potrzeby. Do namiętności dochodzi intymność, która pozwala na dalsze cementowanie związku. Jeśli wykształcimy w sobie altruistyczną postawę, że dobro wspólne jest ważniejsze, niż jednostki, wtedy jesteśmy na najlepszej drodze do miłości kompletnej. Na tym etapie pojawiają się deklaracja. Dwie różne od siebie osoby zaczynają być identyfikowane przez środowisko jako para.

Jeśli nie dojdzie do zharmonizowania zaangażowania, namiętności i intymności, a niedoszły ukochany powie „adieu”, mowa, wtedy o miłości nieszczęśliwej. Nieodwzajemnione uczucia to ogromny dramat dla osoby, która została porzucona. Taka osoba doświadcza stanu podobnego do hibernacji, ponieważ dochodzi do przystopowania życia towarzyskiego. Odbierana przez otoczenie jako nieco histeryczna jeszcze bardziej pogrąża się w czarnych myślach i izoluje od otoczenia. Charakterystyczne jest dla niej dychotomiczne myślenie, typu „tylko z nim mogę być szczęśliwa, bez niego nigdy nie będę.” Przebywanie przez dłuższy okres czasu w stanie frustracji może doprowadzić do nerwicy bądź rozwoju chorób psychosomatycznych. Winowajcą tego stanu rzeczy jest przewlekły stres, który prowadzi do załamania się sił obronnych organizmu.

Czy miłość kompletna może trwać wiecznie?
Psychologowie twierdzą, że niezupełnie. Statystyki rozwodowe są najlepszym dowodem na to , że dwoje niegdyś sobie bliskich ludzi może wraz z upływem czasu stać się dla siebie obojętnymi. Żar namiętności opada i to, czy zostaniemy w związku czy nie w dużej mierze zależy od nas samych. O, ile wykażemy się konsekwencją, możemy przedłużać w nieskończoność nasz związek.
Jak, to możliwe? Tak naprawdę, to nie namiętność jest kluczowym składnikiem udanego związku. Jest ona potrzebna do „wyrośnięcia” miłości. Najważniejsze jest poczucie bezpieczeństwa, zaufanie do partnera, wspólne zainteresowania oraz po prostu sympatia. Na tym etapie największymi wrogami związku są inne osoby, które wydają się nam lepszą alternatywą na życiowego partnera oraz moda na bycie singlem czy też dostrzeganie plusów życia w pojedynkę.

0 komentarze:

Prześlij komentarz