niedziela, 27 lipca 2014

Piękno, które nie mieści się w rozmiarz L



Kiedy odchudzanie przeradza się w chorobę psychiczną, w anoreksję, która nieubłagalnie wyznacza drogę do samozagłady…

 Jadłowstręt psychiczny to choroba cywilizacyjna, która wpływa z znacznym stopniu na jakość życia chorego. Aby skutecznie walczyć z anoreksją należy poznać jej przyczyny. Termin anoreksja powstał z połączenia dwóch greckich słów „An” – pozbawienie oraz „Orexis” apetyt. Pierwsze wzmianki o tej wyniszczającej chorobie pochodzą z średniowiecza, jednak anoreksja zyskała status jednostki chorobowej dopiero w XXI w. 

Przyczyny anoreksji często upatruje się w społecznym oczekiwaniu atrakcyjności. Od kobiet wymaga się coraz więcej, nie tylko porządku w domu, a  satysfakcjonującej pracy, perfekcyjnej fryzury na co dzień oraz szczupłej, wysportowanej sylwetki. Oczywiście zapalność na tą chorobę zależy też od indywidualnych czynników ryzyka, tj. przewlekłej choroby somatycznej, silnej potrzeby osiągnięć czy trudności w autonomicznym funkcjonowaniu. Nie jest to też choroba, która dotyczy wyłącznie kobiet. Coraz częściej można spotkać mężczyzn, którzy panicznie boją się utyć. Osoby chore na anoreksje charakteryzuje zaburzony obraz własnej sylwetki. Mimo skrajnego wychodzenia, anorektycy postrzegają swoje ciało jako nieestetyczne i otłuszczone. Aby osiągnąć wymarzony wygląd potrafią brać lodowate kąpiele, spać nago przy otwartym oknie czy ćwiczyć do utraty tchu. Anorektycy są bardzo restrykcyjni wobec siebie. Często ciężar ciała jest jedyną płaszczyzną życia, która potrafią kontrolować – a przynajmniej mają takie złudzenie.

Kryteria diagnostyczne pomocne w rozpoznaniu anoreksji
Rozpoznać anoreksję we wczesnym stadium choroby jest bardzo trudno. Choroba zazwyczaj jada w samotności, gotuje dla innych zdrowe posiłki, kłamie, co do ilości zjedzonego pokarmu.
Przy rozpoznaniu anoreksji bierze się następujące kryteria diagnostyczne:
  1. Lęk przed przytyciem, pomimo niedowagi
  2. Utrata wagi ciała, poniżej 85% należnej masy ciała
  3. Wtórny brak miesiączki, przynajmniej przez okres 3 miesięcy
  4. Zaburzony obraz ciała

Ruch pro-ana, wsparciem dla anorektyków
ęłęóPro-ana to ruch działający w Internecie. Jego podstawowe założenie to dążenie do sylwetki całkowicie pozbawionej tkanki tłuszczowej. (ęłęóTłuszcze są uważane za najbardziej kaloryczne składniki pożywienia i odznaczają się dużymi walorami smakowymi. Są niezbędnym składnikiem pożywienia, jednakże z punktu widzenia zachowania zdrowia ich spożycie wymaga szczególnej kontroli. Według zasad fizjologii żywienia oraz zasad profilaktyki zdrowotnej udział całkowitego tłuszczu powinien stanowić 20 do 30% ogólnej ilości spożywanych kalorii. W żywieniu dzieci i młodzieży oraz zdrowych ludzi dorosłych ciężko pracujących fizycznie tłuszcze powinny dostarczać do 35% ogólnej ilości spożytej energii (kalorii)).
Ana oznacza anoreksję, groźną chorobę - wierną przyjaciółkę, a pro pozytywny stosunek do niej. Różnica między pro-aną a anoreksją jest taka, że ta pierwsza to niepożądane wychudzenie i osłabienie organizmu w efekcie drakońskich diet i głodówek. Pro-ana natomiast propaguje owe diety i głodówki, które celowo mają prowadzić do wychudzenia.

Na serwisach pro-ana znajdziemy szczegółowe wiadomości o kaloryczności danych produktów oraz sposoby radzenia sobie z głodem - zwinięcie się w kłębek, kiedy burczy w brzuchu, akupresura, aromaterapia czy po prostu przeczekanie bólu. Rady sprowadzają się do bagatelizowania i ukrywania sygnałów wysyłanych przez organizm. Zalecane jest między innymi malowanie paznokci, aby przykryć niepokojące zmiany, malowanie twarzy jasnymi kolorami (by wydawała się zdrowsza), noszenie obszernych ubrań i tajenie omdleń. Jest też kilka wskazówek dotyczących wymiotowania i operowania jedzeniem na talerzu w taki sposób, aby nikt nie zauważył, że nic z niego nie znika.

Pro-ana nie oznacza, ze promujemy anoreksję, albo, że któraś z nas chciałaby zachorować.
Pro-ana, to styl życia, dążenie do doskonałości, perfekcji, panowanie nad sobą i nad własnym ciałem, nienawiść do jedzenia, a przede wszystkim - chęć bycia CHUDYM.

Dla mnie pro-ana to piękny stan ducha i ciała. Harmonia, dzięki której czuję się pewnie i dobrze, czuję się nieskrępowana. Kojarzy mi się z czymś dobrym, to tylko moje problemy czasem sprawiają, że gdzieś od tego odbiegam i wtedy jest mi złe. Im lżej tym lepiej, wtedy naprawdę mogę wszystko Coś, co odróżnia mnie od innych dbających o swoją figurę zjadaczek chleba. Ideał nie szczupłej, lecz nienaturalnie chudej sylwetki. Takiej wywołującej niepokój i zmuszającą do pytań "jesz coś?" Takiej sylwetki, jakie mają anorektyczki (pomijając ostatnie stadia choroby). Czyli sam cel. (****)„


Pro-ana to nic innego jak walka o idealną sylwetkę, która ma dać szczęście. Liczby stanowią magiczny próg, po przekroczeniu, którego będziemy piękni. W Pro-ana sensem życia jest liczenie kalorii, mierzenie obwodu ud i zagłębianie się w blogi odchudzających motylków. Jednak to nie wszystko pro-ana nie jako organizuje nam życie, a mami obietnicą lepszego jutra.




0 komentarze:

Prześlij komentarz