Kiedy odchudzanie przeradza się w chorobę psychiczną, w anoreksję, która
nieubłagalnie wyznacza drogę do samozagłady…
Jadłowstręt
psychiczny to choroba cywilizacyjna, która wpływa z znacznym stopniu na jakość
życia chorego. Aby skutecznie walczyć z anoreksją należy poznać jej
przyczyny. Termin anoreksja powstał z połączenia dwóch greckich słów „An” –
pozbawienie oraz „Orexis” apetyt. Pierwsze wzmianki o tej wyniszczającej
chorobie pochodzą z średniowiecza, jednak anoreksja zyskała status jednostki chorobowej
dopiero w XXI w.
Przyczyny anoreksji często upatruje się w społecznym oczekiwaniu
atrakcyjności. Od kobiet wymaga się coraz więcej, nie tylko porządku w domu, a satysfakcjonującej pracy, perfekcyjnej fryzury
na co dzień oraz szczupłej, wysportowanej sylwetki. Oczywiście zapalność na tą
chorobę zależy też od indywidualnych czynników ryzyka, tj. przewlekłej choroby
somatycznej, silnej potrzeby osiągnięć czy trudności w autonomicznym
funkcjonowaniu. Nie jest to też choroba, która dotyczy wyłącznie kobiet. Coraz częściej
można spotkać mężczyzn, którzy panicznie boją się utyć. Osoby chore na
anoreksje charakteryzuje zaburzony obraz własnej sylwetki. Mimo skrajnego
wychodzenia, anorektycy postrzegają swoje ciało jako nieestetyczne i otłuszczone.
Aby osiągnąć wymarzony wygląd potrafią brać lodowate kąpiele, spać nago przy otwartym oknie czy ćwiczyć
do utraty tchu. Anorektycy są bardzo restrykcyjni wobec siebie. Często ciężar
ciała jest jedyną płaszczyzną życia, która potrafią kontrolować – a przynajmniej
mają takie złudzenie.
Kryteria diagnostyczne pomocne w rozpoznaniu anoreksji
Rozpoznać anoreksję we wczesnym stadium choroby jest
bardzo trudno. Choroba zazwyczaj jada w samotności, gotuje dla innych zdrowe
posiłki, kłamie, co do ilości zjedzonego pokarmu.
Przy
rozpoznaniu anoreksji bierze się następujące kryteria diagnostyczne:
- Lęk przed przytyciem, pomimo niedowagi
- Utrata wagi ciała, poniżej 85% należnej masy ciała
- Wtórny brak miesiączki, przynajmniej przez okres 3 miesięcy
- Zaburzony obraz ciała
Ruch pro-ana, wsparciem dla anorektyków
Pro-ana to ruch działający w Internecie. Jego podstawowe
założenie to dążenie do sylwetki całkowicie pozbawionej tkanki tłuszczowej. ( Tłuszcze są uważane za najbardziej
kaloryczne składniki pożywienia i odznaczają się dużymi walorami smakowymi. Są
niezbędnym składnikiem pożywienia, jednakże z punktu widzenia zachowania
zdrowia ich spożycie wymaga szczególnej kontroli. Według zasad fizjologii
żywienia oraz zasad profilaktyki zdrowotnej udział całkowitego tłuszczu
powinien stanowić 20 do 30% ogólnej ilości spożywanych kalorii. W żywieniu
dzieci i młodzieży oraz zdrowych ludzi dorosłych ciężko pracujących fizycznie
tłuszcze powinny dostarczać do 35% ogólnej ilości spożytej energii (kalorii)).
Ana oznacza anoreksję, groźną
chorobę - wierną przyjaciółkę, a pro pozytywny stosunek do niej. Różnica między
pro-aną a anoreksją jest taka, że ta pierwsza to niepożądane wychudzenie i
osłabienie organizmu w efekcie drakońskich diet i głodówek. Pro-ana natomiast
propaguje owe diety i głodówki, które celowo mają prowadzić do wychudzenia.
Na serwisach pro-ana znajdziemy
szczegółowe wiadomości o kaloryczności danych produktów oraz sposoby radzenia
sobie z głodem - zwinięcie się w kłębek, kiedy burczy w brzuchu, akupresura, aromaterapia
czy po prostu przeczekanie bólu. Rady sprowadzają się do bagatelizowania i
ukrywania sygnałów wysyłanych przez organizm. Zalecane jest między innymi
malowanie paznokci, aby przykryć niepokojące zmiany, malowanie twarzy jasnymi
kolorami (by wydawała się zdrowsza), noszenie obszernych ubrań i tajenie
omdleń. Jest też kilka wskazówek dotyczących wymiotowania i operowania jedzeniem
na talerzu w taki sposób, aby nikt nie zauważył, że nic z niego nie znika.
„Pro-ana nie oznacza, ze promujemy anoreksję, albo, że
któraś z nas chciałaby zachorować.
Pro-ana, to styl życia, dążenie do doskonałości, perfekcji, panowanie nad sobą i nad własnym ciałem, nienawiść do jedzenia, a przede wszystkim - chęć bycia CHUDYM.„
Pro-ana, to styl życia, dążenie do doskonałości, perfekcji, panowanie nad sobą i nad własnym ciałem, nienawiść do jedzenia, a przede wszystkim - chęć bycia CHUDYM.„
”Dla mnie pro-ana to piękny stan ducha i ciała. Harmonia, dzięki której czuję się pewnie i dobrze, czuję się nieskrępowana. Kojarzy mi się z czymś dobrym, to tylko moje problemy czasem sprawiają, że gdzieś od tego odbiegam i wtedy jest mi złe. Im lżej tym lepiej, wtedy naprawdę mogę wszystko Coś, co odróżnia mnie od innych dbających o swoją figurę zjadaczek chleba. Ideał nie szczupłej, lecz nienaturalnie chudej sylwetki. Takiej wywołującej niepokój i zmuszającą do pytań "jesz coś?" Takiej sylwetki, jakie mają anorektyczki (pomijając ostatnie stadia choroby). Czyli sam cel. (****)„
Pro-ana
to nic innego jak walka o idealną sylwetkę, która ma dać szczęście. Liczby
stanowią magiczny próg, po przekroczeniu, którego będziemy piękni. W Pro-ana
sensem życia jest liczenie kalorii, mierzenie obwodu ud i zagłębianie się w
blogi odchudzających motylków. Jednak to nie wszystko pro-ana nie jako
organizuje nam życie, a mami obietnicą lepszego jutra.
0 komentarze:
Prześlij komentarz